Licznik Odwiedzin
Dziś | 145 | |
Wczoraj | 320 | |
Ten tydzień | 1045 | |
Poprzedni tydzień | 2245 | |
Ten miesiąc | 5030 | |
Poprzedni miesiąc | 6012 | |
Całkowity | 1570785 |
STRAŻACY POLSCY-OFIARY KONZENTRATIONLAGER GROSS-ROSEN |
Roman Świst
Tablica upamiętniająca polskich strażaków-ofiar Gross-Rosen i innych obozów koncentracyjnych, obok Pomnika-Mauzoleum i w pobliżu krematorium oraz nieistniejącego dziś baraku nr 22. W momencie jej umieszczania, w tym miejscu była jedna tablica tego rodzaju. Z czasem umieszczono m. in. tablicę upamiętniającą harcmistrza Floriana Marciniaka- naczelnika Kwatery Głównej Szarych Szeregów.
Ktoś kiedyś użył zaskakująco mądrych słów, że historia naszej cywilizacji ma to do siebie, iż z upływem czasu, wszystkie, nawet najokrutniejsze doświadczenia, ulegają systematycznie i cicho zapomnieniu, stając się w końcu obszarem dostępnym historykom. Owe doświadczenia, nawet najbardziej porażające umysły, przemieniają się w materiał badawczy, który w końcu staje się ”własnością” wąskiej grupy specjalistów. W ten sposób umykają i przestają funkcjonować w naszej świadomości nawet najtragiczniejsze doświadczenia.
Kilka tysięcy polskich strażaków podczas okropnej drugiej wojny światowej oddało Ojczyźnie to co miało najdroższe-własne życie, walcząc w szeregach Wojska Polskiego, zbrojnych organizacjach bojowych oraz umierając w niemieckich i radzieckich kaźniach czy np. z rąk ukraińskich nacjonalistów. Już pierwszego września 1939r., złożyło dar życia trzech strażaków z OSP w Wieluniu- Karol Gucztan, Jan Morawski i Michał Pietrzak, kiedy o świcie niemieckie lotnictwo zbombardowało bezbronne i śpiące miasteczko Wieluń, oraz kolejnych trzech z OSP w Środzie Wielkopolskiej: Edmund Kamiński, Tadeusz Karszo- Siedlewski i Wincenty Pawlak. A ilu bezimiennych polskich strażaków zginęło tego dnia jako żołnierze, broniąc napadniętej Ojczyzny, przez hordy barbarzyńców, których chroniła dewiza „Gott mit uns”-Bóg jest z nami. Nie wiemy i nigdy się nie dowiemy, ilu polskich strażaków stało się ofiarami drugiej wojny. Niestety. Pamiętajmy o nich. Pamiętajmy o ich ofierze.
Obóz koncentracyjny „Gross-Rosen” Niemieckie obozy koncentracyjne, obozy masowej zagłady, były miejscami odosobnienia, w których odbywała się bezwzględna i pragmatyczna do nieznośnego bólu, fizyczna eliminacja przeciwników hitlerowskiej Rzeszy-tysiącletniej Rzeszy jak zapowiadano. Hasłem tego apokaliptycznego programu, było -Vernichtung Durch Arbeit- wyniszczenie poprzez pracę. Dlatego piszącego te słowa- smuci i zastanawia zarazem postawa Watykanu, którego urzędnicy w duchownych szatach, a i purpuraci, po tej straszliwej wojnie pomogli co najmniej 5 tys. hitlerowskich zbrodniarzy, w przedostaniu się za Ocean i uniknięciu przez to poniesienia odpowiedzialności za popełnione zbrodnie. Czy wśród nich byli oprawcy z Gross-Rosen? Decyzja o założeniu pierwszego obozu koncentracyjnego- Dachau na terenie Bawarii- zapadła, w kilka tygodni po legalnym objęciu urzędu kanclerskiego przez Adolfa Hitlera- 23 marca 1933r. Do wybuchu drugiej wojny światowej , na terenie Rzeszy, w tym przyłączonej Austrii, powstało -poza KL Dachau- jeszcze pięć takich miejsc zapomnianych przez Boga. Pierwszym obozem na ziemiach zakreślonych granicami współczesnej Polski, był KL Stutthof (Sztutowo koło Nowego Dworu Gdańskiego),który przyjął pierwszych więźniów już 2 września 1939r. Kolejnym, Auschwitz-Birkenau, który uruchomiono 14 czerwca 1940r. Potem powstały inne, których nazwy dla wielu Polaków do dziś wywołują uczucie pewnego rodzaju lęku.
Obóz koncentracyjny Gross-Rosen, z uwagi na lokalizację poza granicami byłej II RP- bo na Dolnym Śląsku- przy wsi obecnie noszącej nazwę Rogoźnica (niem. Gross-Rosen, pierwszy raz wzmiankowana w połowie XII w. jako Rogosin, powstała przed kolonizacją niemiecką) niedaleko Strzegomia i w powiecie świdnickim, nie jest tak obecny w świadomości Polaków jak np. Auschwitz-Birkenau czy Majdanek. Wieś ta-podobnie jak wiele innych na tym terenie, położona jest na bogatych złożach cennego granitu. Zapotrzebowanie na ten surowiec sprawiło, że należące do SS przedsiębiorstwo Deutsche Erd- und Steinwerke- DEST, mające centralę w Sankt Georgen koło Gusen na terenie Austrii, zakupiło w maju 1940r. tutejszy kamieniołom granitu oraz otaczające go rozległe grunty rolne należące do tej pory do znanego rodu Ritchofenów. W celu podniesienia wydobycia tego cennego surowca postanowiono zwiększyć zatrudnienie w kamieniołomie. W związku z tym, sięgnięto po tanią siłę roboczą –więźniów najbliższego obozu koncentracyjnego- Sachsenhausen-Oranienburg. Początek fabryce śmierci jaką stał się obóz Gross-Rosen, dała stuosobowa grupa więźniów z Sachsenhausen-Oranienburg, która dotarła tu 2 sierpnia 1940r. Było w niej 96 Polaków, 2 Żydów- obywateli polskich oraz 2 niemieckich więźniów- Blockführer Peter i kucharz Fritze. Jeszcze tego dnia, został utopiony w dole wypełnionym wapnem, Żyd z Tomaszowa Mazowieckiego- Ehrenstreich. Zadaniem wspomnianej grupy, było wybudowanie baraków i infrastruktury obozu pracy- Arbeitlager Gross-Rosen. Ponadto część więźniów pracowała w majątku rolnym. 20 października 1940r. filię Sachsenhausen-Oranienburg wizytował Heinrich Himmler.- jedna z najbardziej mrocznych postaci całego XX w. Wówczas to miała zapaść decyzja o utworzeniu samodzielnego obozu. Nastąpiło to 1 maja 1941r. W momencie ustanowienia obozu koncentracyjnego, w przebywało w Gross-Rosen 722 więźniów, w tym 260 Polaków z Edwardem Węgorzewskim (1900-1970), działaczem PPS i prezesem OSP w Piotrkowie Trybunalskim. Miał on zamiast nazwiska numer -337.
Obóz koncentracyjny Gross-Rosen, był obok Mauthausen-Gusen, najcięższym wśród wszystkich niemieckich obozów koncentracyjnych. Przewinęło się przezeń co najmniej 125 tys. więźniów (niektóre źródła mówią o 170-175 tys.) ponad 30 narodowości. Śmierć poniosło ok. 40 tys. osób. W niektórych komandach roboczych więźniowie umierali po kilku tygodniach. Potwornie śmiertelne żniwo przyniosła ewakuacja obozu. Spośród grup narodowościowych najczęściej ginęli w obozie Żydzi, Polacy i obywatele wielonarodowego Związku Radzieckiego. Obóz koncentracyjny Gross-Rosen, poza obozem macierzystym (Stammlager), tworzyła sieć fili, zewnętrznych komand roboczych (Aussenkommando) których liczba przekraczała sto. Te bardzo często posiadały. Były one rozrzucone po całym Dolnym Śląsku, Ziemi Lubuskiej a także Czech i Niemiec. Funkcjonowały przy największych na Dolnym Śląsku zakładach przemysłu maszynowego, lekkiego, kopalniach węgla kamiennego, kamieniołomach (w tym obok obozu głównego) i w wielu innych fabrykach oraz przy budowie tajemniczego do dziś, kompleksu Riese w Górach Sowich.
Więźniowie pracowali także na rzecz m. in. tak znanych jak IG Farbenindustrie, Krupp, Siemens und Halske. Wznosili obiekty przemysłowe, które po wojnie weszły w skład m. in. Zakładów Chemicznych „Rokita” w Brzegu Dolnym czy Jelczańskich Zakładów Samochodowych. Niezależnie od katorżniczej pracy, więźniów nękały ustawiczne choroby i epidemie. Poddawani byli oni presji psychicznej i żyli w nieustannym strachu. Wielu z nich zginęło w egzekucjach, w wyniku tortur i pobić.
Koniec obozu dopełniła ewakuacja spowodowana ofensywą Armii Czerwonej. Ostatni transport odszedł z tego tragicznego miejsca, w godzinach porannych 9 lutego 1945r., a na miejscu pozostała jeszcze 30 osobowa grupa więźniów narodowości niemieckiej oraz nieustalona liczebnie grupa więźniów, w tym narodowości polskiej. Palą oni nie zniszczone do tej pory dokumenty i zacierali pod nadzorem szczątkowej załogi obozu, ślady zbrodniczej działalności „nadludzi”. Kilka dni później 15 lutego- ostatni esesmani i więźniowie opuścili obóz. 12 lutego 1945r. pod obóz dotarła czołówka pancerna Armii Czerwonej złożona z czterech czołgów, która po ostrzelaniu stanowisk obsadzonych przez resztki niemieckiej załogi, wycofała się. Dopiero 10 maja, czyli po kapitulacji Niemiec, do opustoszałego obozu weszły wojska radzieckie.
O ochronie przed pożarami obozu koncentracyjnego. Obóz główny posiadał własną etatową straż pożarną. Była ona zlokalizowana w części obozu zajmowanej przez SS czyli poza właściwym obozem. Pełnili w niej służbę esesmani z formacji Totenkopfverbände- trupie czaszki, Chorwaci, Norwedzy, Ukraińcy z formacji kolaboranckich i własowcy. Należeli oni do oddziałów pomocniczych(Hilfstruppen). Prawdopodobnie, byli w niej także niemieccy więźniowie kryminalni. Wszyscy oni przeszli szkolenie fachowe w wałbrzyskiej Szkole Pożarniczej (Feuerschule in Waldenburg) Jednostka posiadała samochód gaśniczy LF-15 (pojazd, był wyposażony m. in. autopompę o wydajności 1500 l/min), zbudowany na podwoziu pojazdu Mercedes-Benz. Straż ta podlegała szefowi Wydziału III. Był to oficer SS. Za bezpieczeństwo przeciwpożarowe, w poszczególnych 42 barakach odpowiadali Blockführerzy, w randze podoficerów SS. Wspomniane obozowe baraki, były murowane do pierwszego piętra (20 baraków części oświęcimskiej) i z drewna uodpornionego przed ogniem oraz elementów prefabrykowanych, w tzw. starej części obozu. Baraki w tej części posiadały podmurówki. Wszystkie baraki posiadały oświetlenie elektryczne oraz piece do ogrzewania. W okresie chłodów- od późnej jesieni do wczesnej wiosny- spalano w nich brykiet pochodzący z Wałbrzycha. Obsługa pieców należała do straż nocnej, ogniowej- Feuerwache, Nachtwache. Straż taką pełniono, w porze nocnej, także poza sezonem grzewczym. Na terenie obozu rozmieszczone były punkty podręcznego sprzętu przeciwpożarowego. Punkty takie znajdowały się w sąsiedztwie baraków i były wyposażone w sprzęt burzący, drabiny przenośne, gaśnice Mini-Max, skrzynie z piaskiem i wiadra. Cały obóz zaopatrywany był w wodę przez wodociąg. Miał on długość 9 km. Budowali go więźniowie rekordowym tempie kilkunastu dni, w 1943r. Na terenie obozu nieopodal baraków nr 5, 6 i 8 znajdował się duży zbiornik przeciwpożarowy. Kolejny, usytuowany był na pobliskim wzgórzu, ale już poza ogrodzeniem obozu. Ten zaopatrywał w wodę do celów gospodarczych oraz higienicznych i mógł służyć do celów gaśniczych. Utrapieniem więźniów były nocne alarmy pożarowe, które służyły raczej nękaniu więźniów. W okresie istnienia obozu nie odnotowano pożarów.
Lista strażaków-ofiar obozu Gross-Rosen 01.Franciszek Pokrywka- naczelnik OSP w Bondyrzu, w gminie Adamów na Zamojszczyźnie, trafić miał do obozu koncentracyjnego Gross-Rosen już w 1940r. Prawdopodobnie należał do poprzedniczki Batalionów Chłopskich- Straży Chłopskiej, Chłostry. Nie są nam znane losy tego strażaka- ochotnika i moment jego śmierci.
02.Feliks Mumot (ur.22 maja 1910r.) był członkiem OSP w Pęckowie niedaleko Piły. Niemcy aresztowali go na , wiosnę 1940r. i osadzili w więzieniu policyjnym znajdującym się w Forcie VII w Poznaniu. Z tego miejsca przewieziono go do obozu koncentracyjnego Dachau niedaleko Monachium. Do Gross-Rosen dotarł na wiosnę 1941r. Mumot zmarł na terenie obozu 1 lutego 1943r.
03.Stanisław Rybacki (ur.14 lutego 1903r.) należał do OSP w Rybowie koło Wągrowca na terenie Wielkopolski. Niemcy aresztowali go w 1941r. Następnie trafił do Gross-Rosen. Tutaj zmarł 2 marca 1944r.
04.Karol Holeksa (ur. 15 października 1896r.)- d-ca plutonu w OSP Dziedzice (ob. część miasta Czechowice-Dziedzice). Od listopada 1941r., był on więziony w Auschwitz. Posiadał wtedy numer- 29 696. W Gross-Rosen znalazł się 6 czerwca 1942r. Jego transport, był pierwszym z Auschwitz do Gross-Rosen. Tu otrzymał numer -2700. Zmarł w obozie 28 sierpnia 1942r., choć w momencie selekcji w Auschwitz stan jego zdrowia był na tyle dobry, że nadawał się on do pracy.
05.Jan Koplin-członek i kierowca- mechanik OSP w Brzezinach niedaleko Łodzi. Koplin należał do Związku Walki Zbrojnej- poprzedniczki Armii Krajowej i został aresztowany 2 października 1941r.Osadzono go w policyjnym więzieniu w Radogoszczy. Stamtąd trafił do obozu Sachsenhausen, a następnie do Gross-Rosen. Nie wiemy kiedy zginął.
06.Kazimierz Duszyński (ur. 6 lub 8 stycznia 1904r.) należał do OSP w Czerniejowie niedaleko Gniezna, w Wielkopolsce. Uczestniczył w powstaniu wielkopolskim, a podczas wojny obronnej w 1939r., był żołnierzem Batalionu Obrony Narodowej. 13 kwietnia 1942r. został aresztowany. W marcu 1943r. trafił do Gross-Rosen i otrzymał numer 15 233. Stąd przeniesiono do komanda roboczego Dyhrenfurth na terenie ob. Brzegu Dolnego. Ostatni list jaki napisał z obozu opatrzony był datą 12 grudnia 1944r. W styczniu 1945r. zarządzono ewakuację komanda i więźniowie musieli odbyć marsz w potwornych warunkach zimowych do obozu Gross-Rosen. Trwał on cztery dni. W wyniku zarządzonej ewakuacji, więźniowie -w tym Kazimierz Duszyński- trafili do fili obozu Flossenbürg- Hersbruck, w Bawarii. Tutaj , prawdopodobnie 16 marca 1945r. Kazimierz Duszyński zmarł. Ponieważ nie jest to pewna data, w 1948r. Sąd Grodzki w Gnieźnie, ustalił datę jego śmierci na 9 maja 1945r.
07.Jan Kozłowski (ur.31 sierpnia 1902r.) należał do OSP w m. Wąsosz niedaleko Kolna. Aresztowany został w swej miejscowości, 13 lub 14 czerwca 1943r. Do Gross-Rosen trafił w połowie czerwca 1944r. Prawdopodobnie zmarł jeszcze przed końcem tego roku, na terenie fili Aslau koło obecnego Bolesławca na Dolnym Śląsku.
08.Czesław Jasiński (ur. 14 maja 1903r.) wywodził się z tej samej OSP do której należał Jan Kozłowski. Dokumenty na jego temat, podają daty jego aresztowania- noc z 13 na 14 czerwca 1940r. lub rok 1944. Pierwszym obozem do którego trafił Czesław Jasiński, był KL Bergen-Belsen. Z tej kaźni trafił do Gross-Rosen, a po ewakuacji znalazł się w Mittelbau-Dora. Dokumenty podają też sprzeczne daty jego śmierci-15 czerwca 1944r. i rok 1944.
09.Jan Kurdziel (ur. 5 lipca 1894r.), był naczelnikiem OSP w Czatkowicach niedaleko Krakowa. Działał w ruchu oporu i z tego powodu został 20 lipca 1943r. aresztowany i następnie przewieziony do Gross-Rosen. Zginął prawdopodobnie podczas ewakuacji obozu.
10.Franciszek Nagodziński (ur.13 września 1913r.), był członkiem OSP we wsi Kowalewo pod Pleszewem, w Wielkopolsce. Został aresztowany jesienią 1943r. Z pewnością najpierw przetrzymywany był w więzieniu policyjnym poznańskiego gestapo w Żabikowie. Nie wiemy kiedy trafił do obozu. Zginął w nim 29 maja 1944r.
11.Kpt.poż. Konstanty Jurkowski, był przez wiele lat powiatowym instruktorem pożarnictwa w Radomiu- także podczas wojny. Od momentu zawiązania struktur Strażackiego Ruchu Oporu „Skała”, w tym powiecie, był ich komendantem. Niemcy aresztowali go 9 grudnia 1943r. Do Gross-Rosen trafił w 400-osobowym transporcie. Niemal wszyscy z tego transportu wkrótce zostali pomordowani, w tym kpt. poż. Konstanty Jurkowski.
12.Stanisław Dudek (ur.6 maja 1888r.), był członkiem OSP w Dąbrowie pod Krotoszynem, w Wielkopolsce. Aresztowano go 15 sierpnia 1942r. Do Gross-Rosen trafił w kwietniu 1944r. Otrzymał numer 29 792. Po ewakuacji obozu trafił 15 lutego 1945r. do fili KL Flossenbürg-–Leitmeritz (w Litomierzycach pod Pragą w Czechach). Tu otrzymał numer 87 151. Prawdopodobnie 12 marca 1945r. został odesłany do Bergen-Belsen. Nie są znane okoliczności jego śmierci.
13.Henryk Ozga (ur.24 marca 1921r.), był członkiem OSP we wsi Gorzędowo pod Piotrkowem Trybunalskim. Aresztowano go 19 marca 1944r. Po umieszczeniu go w Gross-Rosen otrzymał numer 26 986. Nie znamy losów tego strażaka.
14.Stanisław Rozpończyk (ur.11 października 1910r.) należał do tej samej OSP, do której należał Henryk Ozga. Podobnie jak on został aresztowany 19 marca 1944r. Trafił z nim do Gross-Rosen. I tak jak Ozga z obozu po wojnie nie powrócił do domu. Jednak okoliczności jego śmierci nie są znane.
15.Stanisław Kosta (ur. w 1922r.) pełnił służbę w pomocniczej służbie przeciwlotniczej (Luftschutzdienst, LHD), która stanowiła uzupełnienie zawodowych straży pożarnych. Jego jednostką była częstochowska ZSP. Został on podobnie jak i siedmiu kolegów z LHD i jeden członek OSP w Częstochowie, aresztowany 23 marca 1944r. Wspomniana grupa została 25 marca 1944r. rozstrzelana. Kosta trafił niebawem do Gross-Rosen. Po ewakuacji tego obozu znalazł się w obozie Mauthausen-Gusen niedaleko Linzu w Austrii. Otrzymał tam numer 128 340. Stanisław Kosta zmarł 28 lutego 1945r. Miał wtedy 23 lata.
16.Leopold Morawiec (ur.13 listopada 1900r.), był sekretarzem zarządu OSP Piątkowisko niedaleko Łodzi. Niemcy aresztowali go 12 lutego 1942r. lub 1 lutego 1944r. Do Gross-Rosen trafił 2 maja 1944r. W wyniku ewakuacji obozu trafił 11 lutego 1945r. do obozu Mittelbau-Dora, niedaleko Halle w Niemczech. Tu otrzymał numer 111 895. Przed 11 kwietnia 1945r., tuż przed wyzwoleniem obozu zmarł lub zginął.
17Stanisław Bilski (ur.30 października 1896r.) należał do OSP w Pabianicach. Gestapo aresztowało go 1 lutego 1944r. Do Gross-Rosen trafił 8 maja 1944r. poprzez więzienie w Radogoszczy. Otrzymał numer 46 661.W wyniku ewakuacji obozu trafił do Mittelbau-Dora. Tu otrzymał nowy numer- 112 061. Nie wiemy w jakich okolicznościach zmarł.
18.Teofil Malinowski (ur.20 grudnia 1893r.), podobnie jak Stanisław Bilski należał do OSP Pabianice. Przez gestapo został aresztowany tego samego dnia jak jego kolega. W Gross-Rosen otrzymał numer 46 679. Był po ewakuacji obozu Gross-Rosen, więziony w Mittelbau –Dora. Tam też zmarł lub zginął.
19.Władysław Sobolewski (ur.5 października 1907r.), który należał do OSP w Lachowie pod Kolnem, został aresztowany przez gestapo w maju 1944r. Po przewiezieniu do Gross-Rosen wszelki słuch o nim zaginął.
20.Stanisław Zduńczyk (ur.12 lipca 1918r.), pochodził z tej samej OSP do której należał Władysław Sobolewski. Został aresztowany wraz nim, i wywieziony do Gross-Rosen. Tu słuch o nim zaginął.
W maju 1944r. gestapo aresztowało pięciu członków OSP z miejscowości Stawiski z okolic Łomży. Byli to druhowie: Franciszek Bagiński, Paweł Blusiewicz, Józef Wieczorek, Borys Zabielin i Aleksander Zawrotny. Przypuszczać należy, że zostali wywiezieni do Gross-Rosen, podobnie jak strażacy z innych okolicznych OSP.
21.Henryk Bogdan (ur.8 kwietnia 1907r.) należał do OSP w Lachowie pod Kolnem. Aresztowano go 15 czerwca 1944r. Transport kolejowy, w którym znaleźli się m. in. aresztowani strażacy-ochotnicy, wyruszył 6 lipca 1944r. z Białegostoku i drogą okrężną przez Ełk i Poznań dotarł do obozu Gross-Rosen. Nie są nam znane dalsze losy Henryka Bogdana.
22.Franciszek Chmielewski (ur. 14 kwietnia 1900r.), był naczelnikiem OSP w m. Kulesze Kościelne pod Zambrowem. Aresztowano go i umieszczono w więzieniu w Łomży,15 czerwca 1944r. Po osadzeniu w Gross-Rosen otrzymał numer- 46 504. Po ewakuacji Gross-Rosen znalazł się w obozie Leitmeritz gdzie otrzymał nowy numer-87 047. Zmarł tam prawdopodobnie 1 marca 1945r.
23.Zygmunt Ciszewski (ur.27 marca 1907r.), był członkiem OSP w Kolnie. Aresztowany został 15 czerwca 1944r. Wywieziono go do Gross-Rosen. Zmarł w 1945r.,prawdopodobnie podczas ewakuacji obozu lub po jej zakończeniu.
24.Czesław Kleczyński (ur. 13 sierpnia 1918r.) należał do OSP w Kolnie. Aresztowany został 15 czerwca 1944r. Trafił do Gross-Rosen. Zmarł w 1945r., prawdopodobnie podczas ewakuacji lub po jej zakończeniu.
25.Stanisław Leszczyński (ur.29 czerwca 1924r.) należał do OSP w Kolnie. Aresztowano go podczas służby 15 czerwca 1944r., a następnie osadzono w Gross-Rosen. Zmarł w 1945r. podczas ewakuacji lub po jej zakończeniu.
26.Józef Piwowarski (ur.11 sierpnia 1918r.), należał do OSP w Kolnie. Aresztowany został 15 czerwca 1944r. Po przewiezieniu do Gross-Rosen, od 29 lipca do 4 sierpnia 1944r. przebywał na rewirze, czyli obozowym szpitalu. W Gross-Rosen posiadał numer powtórzony- 4927. Nie są znane okoliczności jego śmierci.
27.Zdzisław Piwowarski (ur.1 października 1925r.),- brat Józefa, był członkiem OSP w Kolnie. Aresztowano go 15 czerwca 1944r. Trafił do Gross-Rosen. Zmarł w 1945r. prawdopodobnie podczas ewakuacji lub jej zakończeniu.
Najmłodszy z trójki braci Piwowarskich- Ryszard, który został aresztowany 15 czerwca 1844r., zginął w obozie koncentracyjnym Auschwitz. Był on członkiem OSP w Kolnie.
28.Czesław Saciłowski (ur.26 września 1903 (9)r.), był członkiem OSP w m. Poryte Włościańskie pod Kolnem. Działał w Armii Krajowej. Aresztowano go rankiem 15 czerwca 1944r. i osadzono w więzieniu, w Łomży, a następnie wywieziono do Gross-Rosen. W obozie otrzymał numer powtórzony-4990. Pod koniec października 1944r. znalazł się on w komandzie roboczym na terenie Halbau (ob. Iłowa pod Żaganiem). Stamtąd wysłał kartę pocztową opatrzoną datą- 1 stycznia 1945r. po zarządzeniu ewakuacji jego komando, w liczbie tysiąca więźniów wyruszyli w głąb Niemiec. Część drogi, z Lipska do Bergen-Belsen przebyli koleją, w węglarkach. Gdy dotarli na miejsce-12 marca 1945r.- zostało z tej grupy ok. 400 więźniów. Nie wiemy w jakich okolicznościach i w jakim momencie, przyszło Czesławowi Saciłowskiemu opuścić ziemski padół.
29.Eugeniusz Saciłowski (ur.13 września 1897r.)- starszy brat Czesława, był założycielem i pierwszym jej naczelnikiem OSP w m. Poryte Kościelne. Podczas okupacji był d-cą drużyny Armii Krajowej, w swej miejscowości. Aresztowano go rankiem 15 czerwca 1944r. i umieszczono w więzieniu w Łomży. 30.Następnie trafił on do Gross-Rosen. Niestety nie są nam znane dalsze losy Eugeniusza Saciłowskiego.
31.Wincenty Romaniuk (ur.23 czerwca 1907r.), był członkiem OSP w Kolnie. Został aresztowany 15 czerwca 1944r. i wywieziony niebawem do Gross-Rosen. Otrzymał tu numer powtórzony-3815. W kartotece obozowej nie wpisano jego imienia. Nie znamy jego losów w obozie i okoliczności śmierci.
32.Plut. poż. Władysław Janociński (ur.17 lutego 1909r.) pełnił zawodową służbę w krakowskiej straży. Gestapo aresztowało go 15 czerwca 1944r. i osadziło na Montelupich. Z tego miejsca mającego charakter obozu karnego Władysław Janociński został przewieziony do Gross-Rosen. W wyniku ewakuacji tego obozu trafił 11 lutego 1945r. do Mittelbau-Dora. Otrzymał tam numer- 111 935. Dalsze losy Janocińskiego nie są znane.
33.Kpr. poż. Stanisław Pyciak (ur.22 września 1902r.) pełnił zawodową służbę w krakowskiej straży. Aresztowany został razem z Władysławem Janocińskim, 15 czerwca 1944r. i umieszczony na Montelupich. Przetrzymywano go też w siedzibie gestapo przy ul. Pomorskiej. Potem, był osadzony w obozie głównym Gross-Rosen, a następnie w komandzie roboczym Fünfteichen, na terenie późniejszych Jelczańskich Zakładów Samochodowych w Jelczu. Po zarządzeniu ewakuacji komanda przeszedł- od 21 stycznia 1945r. -pieszo drogę do Gross-Rosen. Następnie uczestniczył w dalszej ewakuacji do Leitmeritz i Hersbruck. Nie są znane okoliczności jego śmierci.
34.Str. Stefan Syrek (ur. 18 stycznia 1900r.) pełnił zawodową służbę w krakowskiej straży. Aresztowano go 20 czerwca 1944r. Do 26 lipca był przetrzymywany na Montelupich. Tego dnia wywieziono go do Gross-Rosen, gdzie znalazł się nazajutrz. Otrzymał numer powtórzony-8345. Strażak Stefan Syrek został rozstrzelany podczas ewakuacji obozu 28 lutego 1945r. Stało się to w drodze do Mittelbau-Dora.
35.Hieronim Łępicki (ur. 6 lipca 1911r.), który był członkiem OSP w Kolnie, został aresztowany jako zakładnik, w lipcu 1944r. Trafił do więzienia w Łomży. Swoją drogę do Gross-Rosen rozpoczął 12 lipca 1944r. W obozie otrzymał numer powtórzony-4839. Nie są nam znane losy i okoliczności jego śmierci.
36.Jan Stefaniak (ur.31 marca 1895r.), był członkiem OSP w m. Lęgniszewo pod Wągrowcem. Należał do Armii Krajowej, co wymagało na terenach polskich przyłączonych do Rzeszy szczególnej odwagi. Aresztowano go 8 sierpnia 1944r. Jego droga do Gross-Rosen wiodła przez Żabikowo. Nie są nam znane okoliczności pobytu tego strażaka w Gross-Rosen ani jego śmierci.
37.Józef Sapeta (ur.28 grudnia 1908r.), był gospodarzem OSP Leśna koło Żywca. Aresztowano go w sierpniu 1944r. i najpierw umieszczono w żywieckim areszcie. Następnie trafił do więzienia policyjnego w Mysłowicach¹. We wrześniu został przewieziony do Gross-Rosen. Potem trafił do komanda roboczego Gassen (ob. Jasień koło Żar w woj. lubuskim). W listopadzie 1944r., Sapeta został umieszczony w izbie chorych komanda roboczego. 15 grudnia 1944r. został wywieziony z innymi chorymi więźniami i rozstrzelany. Taką datę ustalił Sąd Rejonowy w Żywcu, w 1947r., na podstawie zeznań świadków.
¹W l. 1975-1991, na terenie byłego więzienia miało siedzibę Centralne Muzeum Pożarnictwa.
38.Jan Kozioł (ur. 17 maja 1906r.), należał do OSP w Szalowej pod Gorlicami. Za działalność w Armii Krajowej aresztowano go w sierpniu 1944r. i osadzono w Gorlicach, a następnie w Nowym Sączu. Wobec zbliżających się wojsk radzieckich z więzienia policyjnego w Nowym Sączu wywieziono go do Gross-Rosen. Tutaj zginął w styczniu 1945r.
39.Kazimierz Justkowiak (ur.21 lutego 1923r.) należał do OSP w Dębnie Polskim pod Rawiczem. Być może został aresztowany, tak jak jego kolega Wacław Cichowlas, 4 września 1944r. Justkowiak został umieszczony w Gross-Rosen a Cichowlas w Auschwitz. Tam tez zginął. Nie są nam znane losy Kazimierza Justkowiaka, ani też okoliczności jego śmierci.
40.Władysław Rybczyński (ur. w 1895r.), był naczelnikiem OSP Lęgniszewo. Należał do Armii Krajowej. Aresztowano go 16 października 1944r. Przetrzymywany był w Żabikowie. Z tego więzienia policyjnego wywieziono go do Gross-Rosen. Nie znamy losów Władysława Rybczyńskiego w obozie jak i okoliczności jego śmierci.
41.Stanisław Senger (ur. 17 marca 1895r.) należał do OSP w Lęgniszewie. Należał do Armii Krajowej. Aresztowano go razem z naczelnikiem Rybczyńskim -16 października 1944r. Najpierw przetrzymywano go w Żabikowie, a potem wywieziono do Gross-Rosen.
42.Augustyn Feliks (ur.3 kwietnia 1897r.), był członkiem OSP w Czerlinie pod Wągrowcem. Należał do Armii Krajowej. Z racji tej został aresztowany przez gestapo 16 października 1944r. Najpierw osadzono go w Żabikowie. Nie są nam znane losy tego strażaka. Wiemy jednak że trafił do Gross-Rosen, gdzie zginął.
43.Jan Poznański (ur.19 czerwca 1919r.), który należał do Armii Krajowej, był członkiem OSP w Chojnej niedaleko Wągrowca. Aresztowano go 16 października 1944r. i umieszczono w Żabikowie. Stąd przewieziono go do Gross-Rosen. Nie są nam znane dalsze losy tego strażaka.
44.Jan Wachowiak (ur. 31 sierpnia 1914r.), był członkiem OSP w Chojnej. Należał do Armii Krajowej. Aresztowano go 16 października 1944r. i umieszczono w Żabikowie. Stad wywieziony został do Gross-Rosen gdzie zginął.
45.Wojciech Derwich (ur. 13 lub 17 kwietnia 1900r.) należał do OSP w Dobrzycy pod Pleszewem, w Wielkopolsce. Do obozu trafił po aresztowaniu, w czerwcu 1940r., za posiadanie radioodbiornika i rozpowszechnianie wiadomości w nim zasłyszanych. W obozie otrzymał numer 77 334. Numer wskazuje że osadzono go na początku jesieni 1944r. Oznaczało by to, że po aresztowaniu przetrzymywano go w innym miejscu, miejscach. Z Gross-Rosen został przewieziony do Buchenwaldu, gdzie otrzymał numer-127 780. W tym obozie Wojciech (w kartotece w Buchenwaldzie- zapisano imię Adalbert, po niem. Wojciech). Derwich zginął w styczniu 1945r.
46.Leon Gryczka (ur.18 marca 1897r.) należał do OSP w Rybowie koło Wągrowca. Działał w Armii Krajowej i z tego powodu został aresztowany 17 października 1944r. Najpierw trafił do więzienia policyjnego w Żabikowie pod Poznaniem, a następnie przewieziono go do Gross-Rosen. Tutaj poniósł śmierć w niewyjaśnionych okolicznościach.
47.Józef Hamela (ur.1 stycznia ( wg. kartoteki w Gross-Rosen) lub 23 listopada (wg kartoteki w Flossenbürgu) 1901r.), który był członkiem OSP Błeszno (wtedy osada pod Częstochową, obecnie osiedle w tym mieście), został aresztowany 3 listopada 1944r., za prowadzenie działalności podziemnej. Początkowo był on przetrzymywany w więzieniu na Zawodziu. Po trzech tygodniach wywieziono go do Gross-Rosen. Po ewakuacji tego obozu znalazł się w obozie Flossenbürg. W tym obozie otrzymał powtórzony numer-49 115. Po wojnie-częstochowski sąd ustalił datę jego śmierci na 9 maja 1945r.
48. Jan Szmidt (ur. w 1907r.), ogniomistrz Warszawskiej Straży Ogniowej i naczelnik OSP w Choszczówce pod Warszawą. Wobec groźby aresztowania z racji prowadzenia działalności podziemnej, od pewnego momentu ukrywał się na terenie jednego z warszawskich zakładów. Po aresztowaniu przez gestapo, trafił na Pawiak. Następnie został wywieziony do Gross-Rosen. W obozie zginął w 1944r.
Z warszawskiego Pawiaka, pierwszy transport więźniów trafił do Gross-Rosen na początku 1944r., a ostatni w dniu 3 sierpnia. Kilka dni później- już po wybuchu powstania warszawskiego- uruchomiono transporty nazywane warszawskimi, z obozu przejściowego w Pruszkowie. Ostatni taki transport dotarł do obozu Gross-Rosen 18 września 1944r. W transportach z tego roku z pewnością znajdowali się strażacy z Warszawskiej Straży Ogniowej, z ochotniczych straży pożarnych z terenu warszawy i miejscowości podwarszawskich –także zakładowych- oraz z Centralnej Szkoły Pożarniczej.
49.Władysław Miszczak (ur.23 grudnia 1895r.), należał do OSP Błeszno. Aresztowano go 4 listopada 1944r., pod podobnym zarzutem jaki postawiono Józefowi Hameli. Razem z nim trafił do Gross-Rosen. W wyniku ewakuacji znalazł się w obozie Mittelbau-Dora. Tam zmarł 8 lutego 1945r.
W obozie tym, umieszczony był m. in. Roman Głowa/Granowski spod Sanoka. Po wojnie związał się on z Wałbrzychem i przez wiele lat pełnił służbę jako inspektor ochrony przeciwpożarowej w Dolnośląskim Zjednoczeniu Przemysłu Węglowego. Został on pierwszym wałbrzyskim oficerem pożarnictwa, który ukończył studia wyższe i uzyskał tytuł magistra ekonomii. Dosłużył się rangi podpułkownika pożarnictwa. Uprawiał koszykówkę i tenis ziemny, a zakończeniu kariery sportowej był sędzią państwowym koszykówki i cenionym działaczem sportowym. Roman Granowski, był osobą niezwykle cenioną wśród strażackiej i górniczej braci oraz w środowisku sportowym. Cechowały go wysoka kultura osobista i kompetencja. Należał do ludzi z klasą, co może poświadczyć m. in. piszący niniejszy tekst..
Historia tablicy! Początek całej sprawie- niezależnie od mojego zainteresowania historią, w tym drugiej wojny światowej- dała lektura pracy Jerzego Łamaszewskiego i Władysława Pilawskiego „ Księga pamięci funkcjonariuszy i strażaków ochotników. 1939-1945”. Znalazłem w niej 40 biogramów strażaków polskich- ofiar obozu Gross-Rosen. Uznałem wtedy, że należy zgłosić inicjatywę upamiętnienia ich męczeńskiej ofiary. Uczyniłem to podczas V Wojewódzkiego Zjazdu ZOSP ( 23 listopada 1991r.), kiedy jako delegat Zarządu Gminnego ZOSP w Walimiu k/Wałbrzycha, przedstawiłem stosowny wniosek. Widziałem wtedy oczami wyobraźni, surową granitową tablicę z prostą inskrypcją. Moja propozycja spotkała się z akceptacją zjazdu i nowo wybranego Zarządu Wojewódzkiego ZOSP w Wałbrzychu z prezesem Ireneuszem Niedźwieckim na czele. Trud realizacji wzięli na siebie druhowie z OSP Rogoźnica z Henrykiem Bodnarem na czele oraz Zarządu Miejsko-Gminnego ZOSP RP w Strzegomiu na czele z- Ryszardem Wiklińskim. Wielce pomocni okazali się pracownicy Państwowego Muzeum Gross-Rosen z kierownictwem- panią Aleksandrą Rudy i Lesławem Brajterem na czele.
26 września 1993r. na terenie b. obozu Gross-Rosen, uroczyście odsłonięto tablicę upamiętniającą męczeństwo strażaków. W podniosłej uroczystości, którą miałem wielki honor prowadzić, uczestniczyły strażackie delegacje z tych terenów kraju, skąd wywodzili się strażacy-ofiary tego obozu, delegacja z Czech, prezes ZG ZOSP RP-Waldemar Pawlak oraz b. komendant główny i komendant wojewódzki SP w Wałbrzychu-gen. poż. w st. sp. Andrzej Stefanowski. Stawiły się też licznie delegacje straży pożarnych z terenu ówczesnego województwa wałbrzyskiego. W trakcie przygotowań do umieszczenia tablicy, archiwiści Muzeum Obozu Gross-Rosen, przy moim skromnym udziale, dokonali szeregu czynności zmierzające do ustalenia nazwisk bohaterskich strażaków. Przed rozpoczęciem tych prac, MOG-R posiadało kartoteki 22 strażaków, a „Księga…” zawierała 40 biogramów. Oba źródła różniły się, bądź informacje o strażakach, były sprzeczne. W ciągu kilku miesięcy udało mi się dotrzeć do 9 zupełnie nowych strażaków-ofiar tego obozu. Zaprezentowany materiał powstał w oparciu o :zasoby Archiwum Muzeum Gross-Rosen, prac: A. Jaworskiego i J. Wilczura „Strażacka wierność”, Wyd. MON, Warszawa 1977, M. Mołdawy* „Gross-Rosen. Obóz koncentracyjny na Śląsku”, Wyd. Bellona Warszawa 1980, J. Pietrzykowskiego „Cień swastyki nad Jasną Górą” Śląski IW Katowice 1985, J. Łamaszewskiego i W. Pilawskiego „Księga pamięci funkcjonariuszy pożarnictwa i strażaków ochotników 1939-1945”, IW ZZ, Warszawa 1986, A. Koniecznego „ KL Gross-Rosen”, Wyd. Państwowe Muzeum Gross-Rosen 1987, Z. Zonika „Anus belli. Ewakuacja i wyzwolenie hitlerowskich obozów koncentracyjnych” Wyd. PWN Warszawa 1988.
*Uczestnicząc w przygotowaniach i realizacji wielu uroczystości na terenie b. obozu, miałem zaszczyt osobiście poznać kilkudziesięciu b. jego więźniów, w tym prof. Mieczysława Mołdawę-autora książki i b. więźnia Gross-Rosen. Odbyłem z b. więźniami setki rozmów i wysłuchałem tyleż samo wzruszających i tragicznych w wymowie relacji. Zostaną one w mojej świadomości na zawsze. Inna sprawa, że w tym obozie pozostał na zawsze mego Ojca kuzyn-Władysław z Krotoszyna w Wielkopolsce. Inna kuzyn Ojca- Michał zginął w KL Dachau, a kuzyn Mamy-Jan Fulara, kapral nowosądeckiej straży, był więziony od 1942r. do 1945r., w Auschwitz i Mauthausen-Gusen. I to też miało wpływ na zajęcie się tą sprawą. Roman Świst
O obozie można dowiedzieć się ze strony internetowej Muzeum Obozu Gross-Rosen. Poniżej podajemy link do strony internetowej.
|